To jeden z wniosków, które wypływają z listu nadesłanego przez Władysława Drzazgę, prezesa Stowarzyszenia Wykładowców i Instruktorów Szkolenia Kierowców.
Skończył się rok 2010 i jesteśmy u progu 2011 roku. Redakcja „Szkoły Jazdy” zwróciła się do wielu znaczących osób w branży szkolenia kierowców o podsumowanie okresu szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców. Opinie są jednoznaczne: było ciężko, nastąpił znaczny spadek zainteresowania kursami prawa jazdy, zdecydowanie spadła rentowność OSK oraz postępujące się zadłużanie OSK. Wielu przedsiębiorców już zlikwidowało formalnie działalność szkoleniową, aby nie zadłużać się z płaceniem zobowiązań za dzierżawy i ZUS-u. W rozmowie z tymi, którzy to zrobili dowiedziałem się, że mają nadzieję na poprawę sytuacji na rynku, a także powrót do prowadzenia szkolenia kierowców. (życzę im z całego serca, ale nie widzę szans na poprawę sytuacji w ciągu dwóch, trzech lat). Dla mnie zadziwiający jest fakt, że są to OSK, które osiągały dobre i bardo dobre wyniki podczas egzaminów państwowych na prawo jazdy. Ponadto zauważyłem bardzo pozytywne zjawisko pomocy dla osób, które są w trudnej sytuacji, pozwalając na szkolenie swoich, nielicznych kursantów na umowę zlecenie w istniejących OSK. Ta trudna sytuacja powoduje dobre relacje między właścicielami firm, które do tej pory konkurowały na rynku. Dostrzegam również większą niż do tej pory integrację środowiska instruktorów nauki jazdy. A więc sprawdza się powiedzenie, że w biedzie potrafimy się zmobilizować i pomagać wzajemnie.
Ale po wielu niepowodzeniach w działalności gospodarczej oraz totalnej porażce w pracach nad Ustawą o kierujących pojazdami naszych przedstawicieli, musimy odpowiedzieć sobie na pytania: co dalej z naszą branżą? Jakie przyjąć kierunki działania na przyszłość w celu zmiany istniejącego stanu rzeczy? Co zrobić, aby powstrzymać degradację rynku szkolenia kierowców? Czy jest sens utrzymywania organizacji branżowych o zasięgu ogólnopolskim, skoro w najważniejszych okresach dla branży zawodzą?
Uważam, że uzdrowienie runku szkolenia kierowców, może być wprowadzenie cen minimalnych, na poszczególne kategorie prawa jazdy. Twierdzę również, że tam, gdzie chodzi o bezpieczeństwo i zdrowie człowieka, nie powinno być poddane prawom rynku, bo jak widać wpadamy w skrajność. Rynek rządzi się zyskiem, a tym samym zatraca się jakość szkolenia, a to ma wpływ na bezpieczeństwo na drogach publicznych. To są tak oczywiste kwestie i proste jak urządzenie do omłotów, czyli cep. Zapewniam, że wcale nie trzeba być uczonym, aby zrozumieć, o co tak naprawę w tym wszystkim chodzi.
Władysław Drzazga- prezes Stowarzyszenia
Tak proste rozwiązanie jak ustalenie cen minimalnych na poszczególne kategorie rozwiązały by problem w środowisku szkoleniowców niwelując niezdrową konkurencję zwiększając bezpieczeństwo i jakość szkolenia !
Obecne ceny kursów nie uwzglęgniają kosztów zajęć teoretycznych- kursant ma je w prezencie! Cena minimalna musi uwzględniać koszty zaj.teoretycznych! Może wtedy kursant doceni teorię !
Cena kursu musi być wyraźnie podzielona:20złx30h=600zł+ jazdy 50złx30h=1500zł, Razem=2100zł. Z tej kwoty można uczciwie wynagrodzić Instruktora,wykładowcęi ponieść inne znane nam koszty!
racja 🙂
do instruktorów
przestańcie dorabiać , zacznijcie zarabiać ! dlaczego godzicie sie na takie stawki ?
jaka proporcja miedzy odpowiedzialnością , ryzykiem a wynagrodzeniem ?
ceny kursów same zaczną rosnąć
Dokładnie,powinny być ceny minimalne ustalone na cały kraj! Dodatkowo nie powinien ten kto ma inną działalność otwierać OSK,np były policjant z emeryturą 3-4- tys.zł…
A niby czemu? wolny rynek jest
ustalanie cen to zmowa cenowa. Juz to przerabiałem 10 lat temu.
a 3 czy 4 tyś złotych to ma chyba generał. Wy wszyscy myslicie ze mamy emerytury na maxa.Śmiech na sali!!! Zresztą każdy ma szanse być policjantem. Zapraszam!!!! Ale lepiej siedziec w kapciach i wymyslac lub narzekać
Minimalne ceny -jestem za. Ci co pobrali dotacje i robią kursy za 900-1000 zl robią złą robotę. Kto jest wstanie utrzymać szkołę przy takich cenach? No i oczywiście dobrze opłacić instruktorów. Ciekawe jak to robią!
Zmowa cenowa. A wygrany przetarg za 1 zł to nie zmowa.
Odbijemy sobie na SZEJKACH z OSK ….. tak myśli Suzuki ?
O jakiej mówisz zmowie cenowej? Ustalenie cen minimalnych od górnie, na podstawie rozporządzenia odpowiedniego ministra w chodzi w grę.
OK wszystko się zgadza. Ale wystawienie takiej
oferty (1zł) do przetargu to rżnięci głupa i lekceważenie
wszystkich OSK. W następnym przetargu napewno
by zaproponowali, że jeszcze dopłacą do auta….za wygraną
Jezu – jedno zdanie i dwa błędy ortograficzne!!!!
ORD-Y są firmą działając na mocy prawa handlowego.Kiedy stracą płynnośc finansowa–1brak kandydatów.2–kiedy zdają za pierwszym podejsciem-dodam za to dostaja premię MOJA PROPOZYCJA -EGZAMINY WE WŁAŚCIWYCH DO MIEJSCA ZAMIESZ. STAROSTW.EGZAMINY NA AUTACH JAKIE SĄ W OSK
Zgadzam się, wprowadzić ceny minimalne za kurs a ponadto wprowadzić ograniczenie ilości OSK w danej miejscowości w stosunku do mieszkańców, np.: tak jak jest w przypadku licencji TAXI!
Dokładnie,ceny minimalne – nie jakieś śmieszne 800-900 tylko godziwe,adekwatne do nakładów i pracy.
może ktoś w tym tego rocznym bałaganie pomijając poruszane ważne problemy jest mi w stanie powiedzieć jak jest z kat A bo jest dziś 27.01 a mi nawet skarbówka nickonkretnego nie jest w stanie powiedzieć same puste słow bez konkretów z góry dzięki pozdrawiam
Pingback: ether runtz
Pingback: Dan Helmer
Pingback: https://duhocnhom.com
Możliwość komentowania została wyłączona.