Dziennikarsie śledztwo w sprawie zapisów w Ustawie o kierujących przedstwia Gazeta Wyborcza.
Ustawę o kierujących pojazdami podpisał już prezydent. Ma wejść w życie za rok. Kursanci na prawo jazdy będą mogli zaliczyć teorię przez internet (e-learning), ale – uwaga – tylko w tzw. superośrodkach szkolenia kierowców. Żeby jednak zasłużyć na ten przywilej, trzeba: * szkolić kierowców we wszystkich kategoriach: A, B,C i D; * mieć co najmniej po jednym aucie osobowym, motocyklu, autobusie i ciężarówce; * auta i motocykle nie mogą być starsze niż 5 lat, ciężarówki – 7, autobusy – 12.
– Absurd! Żeby uczyć przez internet, muszę kupić autobus i ciężarówkę – irytuje się Eugeniusz Kubiś, prezes zielonogórskiego oddziału izby gospodarczej, która zrzesza ośrodki szkolenia kierowców (OSK) w całym kraju. Kubiś ma własny OSK, rocznie szkoli ponad 600 osób. Na autobus wydałby 500 tys. do 1,5 mln zł, na ciężarówkę – 400-800 tys. – Nierealne. Ustawę stworzono pod konkretne ośrodki szkolenia – podejrzewa.
– Zwinę firmę, bo przegram z superszkołą – mówi Ryszard Kubisiak, właściciel gdańskiej Jolki, który szkoli ze sto osób rocznie tylko w kategorii B. Zrobił ankiety wśród gdańskich licealistów – 94 proc. wybierze szkołę z internetem.
Drugi ustawowy przywilej super-OSK-ów to szkolenie instruktorów nauki jazdy i coroczne przedłużanie ich uprawnień (w Polsce jest ich 27 tys.).
Dlatego utworzeniu super-OSK-ów sprzeciwia się większość właścicieli z 9,7 tys. szkół w kraju. Prezes stowarzyszenia szkoleniowców w Gorzowie Władysław Drzazga mówi, że w jego mieście żadna szkoła nie spełni wyśrubowanych warunków. – Nie może być tak, że tylko bogacz może więcej.
– Samo szkolenie instruktorów to pół miliona czystego zysku, zwłaszcza jeśli firmy zetną koszty, szkoląc przez internet – szacuje Rafał Matuszak, wiceprezes stowarzyszenia Kierowca.pl.
Zrobili to w trójkę czy w piątkę?
Projekt rządowy (Ministerstwa Infrastruktury) wpłynął do Sejmu wiosną 2010 r. i takich przywilejów nie zawierał. Status super-OSK-a mógł dostać ośrodek, który szkoli choćby w jednej kategorii prawa jazdy.
21 lipca pięć organizacji zrzeszających OSK-i ma się spotkać rano w Sejmie z posłami z podkomisji, a o godz. 16 z urzędnikami w resorcie infrastruktury. Niespodziewanie posłowie odwołują spotkanie.
Zamiast tego dochodzi do spotkania tylko trzech organizacji OSK u szefa jednej z nich Aleksandra Igielskiego (prezes Polskiej Izby Gospodarczej OSK). Biorą w nim udział Roman Stencel (szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej OSK) i Krzysztof Szymański (prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkolenia Kierowców).
Stencel pisze potem na swojej stronie: „Wypracowano wspólne stanowisko i zredagowano treść wymogów dla Super OSK, które z drobnymi poprawkami zostały zaakceptowane przez dyrektora Bogdanowicza”. Andrzej Bogdanowicz to dyrektor departamentu w Ministerstwie Infrastruktury.
Kilka godzin później – spotkanie w resorcie już pięciu organizacji. Są też prezesi stowarzyszenia Kierowca.pl i LOK. „Gazeta” ma nagranie tej rozmowy. Uczestnicy chyba przeczuwają, że wyśrubowane kryteria dla super-OSK-ów wzbudzą podejrzenia.
Dyr. Bogdanowicz pokazuje projekt z poprawkami. Szkoleniowcy próbują ustalić wymagany wiek pojazdów. Nie mogą się dogadać. Bogdanowicz: „Sami żeście wnioskowali, to jest wasz przepis (…). Mam tu materiał podpisany przez trzech poważnych prezesów. Okazuje się, że pożal się Boże materiał”.
Igielski: „No, ale zapytają się posłowie?”.
Szymański: „Ty będziesz tłumaczył”.
Do podkomisji sejmowej idzie projekt z pozytywną opinią szkoleniowców i przechodzi gładko. Ustawę uchwala parlament, podpisuje prezydent.
Dopiero prawnik otworzył mi oczy
Michał Łydka, prawnik Kierowcy.pl, mówi „Gazecie”: – Trzej prezesi przekroczyli swoje kompetencje, nie konsultowali zmian ze swoimi organizacjami. Nie zaprosili pozostałych prezesów do ustaleń.
Ministerstwo zaprzecza. Jego rzecznik Mikołaj Karpiński: – W spotkaniu, podczas którego opracowano propozycję przepisów, wzięli udział przedstawiciele organizacji społecznych.
Wymienia też Kierowcę.pl. Dodaje, że organizacje nie zgłosiły sprzeciwu w komisji sejmowej.
Łydka: – Nieprawda. Zgłaszaliśmy zastrzeżenia podczas prac komisji. Przedstawiliśmy projekt zmian. Mimo to posłowie przyjęli zapisy jednogłośnie. Przekonali ich Stencel, Igielski i Bogdanowicz.
Krzysztof Szymański – uczestnik spotkania trójki prezesów – ma ośrodek w Tomaszowie Mazowieckim. Szkoli też kierowców autobusów i ciężarówek.
Aleksander Igielski jest właścicielem sieci szkół w Zachodniopomorskiem. Jego oponenci twierdzą, że już spełniają one przepisy ustawy. Sugerują, że Igielskiemu pomogła znajomość z dyr. Bogdanowiczem z czasów Wyższej Szkoły Oficerskiej w Pile.
Władysław Drzazga z Gorzowa: – Bogdanowicz bywał w domu letniskowym Igielskiego. Prezes nieraz chwalił się, że może dyrektora przekonać. W ministerstwie czuje się jak ryba w wodzie.
Ryszard Kubisiak z Gdańska: – Byłem na posiedzeniach sejmowych. Ustawa jest stworzona pod dyktando Igielskiego.
Rafał Matuszak z Kierowcy.pl: – Po południu w ministerstwie 21 lipca artykuły o super-OSK-ach były już gotowe. Bogdanowicz moderował spotkanie, Igielski wnosił poprawki. Tylko oni dwaj orientowali się w zawiłościach zapisów. Dopiero prawnik otworzył mi oczy.
Kto podkręcił ustawę? Nikt nie wie
Prezes Igielski na pytania o znajomość z dyr. Bogdanowiczem nie odpowie. – Nie lobbowałem zapisów pod swoją szkołę. Owszem, mam autobus i ciężarówki, ale są za stare, by spełnić wymagania – zapewnia.
Stencel: – Szkoła Igielskiego spełnia wytyczne, ale nie tylko ona. W samych Skierniewicach są aż trzy.
Żaden z trzech prezesów, którzy 21 lipca spotkali się u Igielskiego, nie potrafi wskazać, który z nich podkręcił ustawę. Stencel pamięta tylko, że ją pozytywnie zaopiniował. – Instruktorzy są źle szkoleni. Trzeba było podnieść poprzeczkę – uzasadnia. Twierdzi, że z winy kiepskich instruktorów tylko ok. 30 proc. kursantów zdaje na prawo jazdy. – Muszą powstać szkoły elitarne, które łatwiej będą mogły nadzorować starostwa powiatowe.
Ale Kubiś mówi, że w rankingach wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego w całym kraju najwyższą zdawalność kursantów i instruktorów mają małe i średnie szkoły, które specjalizują się w jednej kategorii. Molochy zajmują ostatnie lokaty.
Dyr. Bogdanowicz swojej znajomości z Igielskim nie komentuje.
Prezes Igielski: – To dobra ustawa. Ośrodki będą musiały kształcić instruktorów we wszystkich kategoriach. Unikniemy sytuacji, że zabraknie instruktorów kierowców ciężarówek i autobusów.
– Po co do szkolenia typu e-learning potrzebny autobus? – pytam.
Igielski: – Nie wiem. Nikt nie powinien szkolić przez internet. To się sprawdzi w Australii, gdzie kangur od jednego do drugiego domu przebiega 100 km. W Polsce nie możemy dopuścić do takiej fikcji.
Przed chwilą jednak prezes powiedział, że to dobra ustawa.
Krzysztof Szymański, uczestnik spotkania „trójki”: – Nie organizowałem spotkania w biurze Igielskiego. Nie mogłem zaprosić prezesów pozostałych stowarzyszeń.
Szymański zastrzega, że choć jego ośrodek w Tomaszowie szkoli w kategoriach od A do D, nie zamierza ubiegać się o rangę „super”.
Ministerstwo Infrastruktury tłumaczy, że super-OSK-i poprawią bezpieczeństwo na drogach, lepiej szkoląc instruktorów. – Obecne przepisy nie precyzują tu szczegółowych wymagań – tłumaczy rzecznik resortu Mikołaj Karpiński.
– A dlaczego statusu „super” nie dostaną ośrodki szkolące w jednej kategorii i mające świetne wyniki? – pytam.
Karpiński: – Super-OSK-i będą zatrudniać doświadczoną kadrę, dawać możliwość uzyskania uprawnień oraz odbywania szkoleń okresowych w pełnym spektrum kategorii prawa jazdy.
Wbrew zdaniu Igielskiego rzecznik zachwala e-learning jako metodę nowatorską: – Dlatego została przypisana ośrodkom, które poprzez odpowiednią kadrę, infrastrukturę i doświadczenie gwarantują rzetelne przeprowadzenie takiego szkolenia.
Monopol czy nie?
W ekspertyzie zamówionej przez Kierowcę.pl ustawę krytykuje prof. Andrzej Bałaban, specjalista prawa konstytucyjnego z Uniwersytetu Szczecińskiego. Jego zdaniem super-OSK-i wyrosną na monopolistów, wykoszą konkurencję e-learningiem. Przymus zakupu autobusu uznaje za „warunek zaporowy”. (czytaj omówienie ekspertyzy).
Jerzy Materna, poseł PiS z komisji infrastruktury, nie zdawał sobie sprawy z zapisów o super-OSK-ach. – Wyglądają, jakby stworzono je na zamówienie. E-learning powinien być dostępny dla wszystkich, a nie tylko dla wąskiej grupy.
Stanisław Iwan, senator PO, twierdzi, że miażdżący raport prof. Bałabana poznał po fakcie. – Obciach, trzeba jak najszybciej nowelizować ustawę, która nie weszła jeszcze w życie.
Poseł PO Jan Tomaka, szef podkomisji, nie pamięta, kto złożył poprawki np. o autobusach. Ustawy broni: – Tworząc kilka, kilkanaście superośrodków, podniesiemy poziom kształcenia instruktorów. Nie odbieramy innym pracy i chleba. Mówimy tylko, by się rozwijali. Nikomu nie zabraniamy, by został superszkołą. Nie ma mowy o monopolu.
Z całością artykułu oraz nagraniami z Ministerstwa Infrastruktury zapoznasz się na portalu GAZETA.PL
Granda na całego, zniszczyli kolej, a teraz nawet rynek szkół jazdy położą!!! A nas reprezentują przekręty albo nieudacznicy!
BRAK SŁÓW
Jak można łatwo wszystko zmanipulować – wierzcie prasie to na pewno będzie lepiej !
A tak na marginesie jakie to płytkie – nagrywanie – czy to powtórka „Przychodzi Rywin do Michnika”.
Od zawsze byłem zdania ,że OSK można jedynie dzielić na dobre i na złe.Warunki dla wszystkich OSK powinny być jednakowo wysokie dla wszystkich!
Szkolę rocznie ok.150 osób kat B. mam 3 samochody ,zdawalności 41procent,inny duży OSK w mym mieście szkoli na wszystkie kategorie ok.1500 osób zdawalności ma na poziomie 25 procent.Nie rozumiem kto kogo ma tu doszkalać.
Do fanów e-learning’u w OSK jak wyobrażają sobie przeprowadzenie zajęci praktycznych z resuscytacji krążeniowo-oddechowej w tej formie szkolenia ?
ustawę pisali …WORDY ,SDTJ,i wlasciciele duzych osk,to chyba widac,ci ostatmi glównie. Duzy osrodek przewala kursantow jak lopata wegiel.Jezdze z ich kursantami masakra,Kto to wymyslil , a juz myslalem ze PO jest w stanie cos zrobic.Szkoda tylko ze takie ustawy hamują rozwoj naszego KRAJU
Bardzo przykre jaka niekompetentna jest nasza Władza Ustawodawcza. W prosty sposób manipuluje się USTAWĄ. Po 6 latach działalności sprzedaje 3 pojazdy i zamykam szkołę. Żadna firma nie może działać na tak kruchym lodzie i w stresie obserwować jakie „zmiany będą”.
I oczywiście wyjeżdżam z rodziną z tego kraju absurdu.
Mam 4 auta do kat. B, 2 do C, 2 motocykle, cenę za kurs kat. B 1400 zł i ciągły wzrost liczby kursantów. Ta ustawa zlikwiduje słabych instruktorów i pseudomenadżerów, tylko zaniżających ceny. Ma być autobus – to kupię. O co Wam chodzi? Żeby brać za kurs kat.. B 1000 zł?
Znikną instruktorzy – to kto Ci będzie dotował działalność poprzez 3 dniowe szkolenia dla instruktorów.
Usuńcie zdjęcie tego osobnika bo „mdli”.
Dlaczego instruktorzy z konkurencji mają szkolić się w Super OSK i łożyć na ich utrzymanie. Małe szkoły będą dotowały duże poprzez 3 dniowe warsztaty dla instruktorów. 27000instruktorów razy 300zł (min) =
8 100 000zł. Niezła dotacja dla kilku Super OSK? Gdzie jest CBA i CBŚ? Może wezmą się za panów tworzących ustawę pod siebie.
Pingback: ดูหนังใหม่ Netflix Viu
Pingback: why not find out more
Pingback: recommended you read
Możliwość komentowania została wyłączona.