Przejdź do treści

Panie Januszu, dziękujemy!

Janusz Ujma

„Nadszedł czas na świeże spojrzenie młodego pokolenia. Dziękuję redakcji za dotychczasową współpracę. Mam nadzieję, że od czasu do czasu znajdzie się u was miejsce na mój felieton” – tymi słowami z prowadzenia stałej rubryki „Krótko ujmując” zrezygnował nasz wieloletni publicysta Janusz Ujma.

Felietony pisane przez założyciela i honorowego prezesa Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem naszych czytelników. Dlatego też dziękując panu Januszowi za współpracę postanowiliśmy przypomnieć fragmenty jego najlepszych felietonów.

Kto jest winien? – „Szkoła Jazdy”, nr 3, 2006 r.

Głośny obecnie slogan o „tanim państwie” jak ulał pasuje do postulatu likwidacji okołorządowych agend, jakimi są WORD-y. Spójrzmy prawdzie w oczy: po co, na przykład, WORD-om samochody do egzaminowania, skoro są one już w ośrodkach szkolenia? Dlaczego urzędniczy twór ma z tego tytułu czerpać dodatkowe profity, na które my ? instruktorzy – pracujemy w pocie czoła przy ustawowo ograniczonych ośmiu godzinach pracy? Za 8 zł na godzinę mamy utrzymać nie tylko rodziny, ale i zakupy co chwilę zmienianych przez WORD-y samochodów – bez ich testowania i naszej opinii. To jest istotny powód szerzącej się korupcji. To wy, panowie z WORD-ów, chcielibyście szkolić, egzaminować, kontrolować i chcecie jeszcze, aby przekazywano wam furę pieniędzy na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Co ma IPN do prawa jazdy? – „Szkoła Jazdy”, nr 2, 2007 r.

Pan Adam Michnik często w „Gazecie Wyborczej” wywoływał burzę w szklance wody pod tytułem „Prawo na lewo” – informując o wykrytych aferach w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców. I jak to u nas bywa – po wrzuceniu sody czyszczącej do wody następowało wielkie „aj waj”, po czym bąbelki opadały i wszystko stawało się czyste jak łza. Sprawiedliwość i moralność zawsze są wstępem do każdej nowelizowanej ustawy. Niebawem przekonamy się o tym po uchwaleniu przez nasz parlament tzw. ustawy o osobach kierujących pojazdami. Zobaczą Państwo, jaka to rewolucja. Niektórzy z naszych kolegów, węsząc niewypał, zamykają się w izbach gospodarczych.

Zakorkować elki – „Szkoła Jazdy”, nr 8, 2008 r.

Nie można jednak usprawiedliwiać już doświadczonych kierowców z nierespektowania międzynarodowego oznaczenia samochodów nauki jazdy, bowiem każdy inny użytkownik dróg w stosunku do tego pojazdu jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność. Dla „ciemniaków” litera L jest w nocy podświetlana. Wszyscy, jak wiemy, korzystamy z dróg na równych prawach. Nie ma użytkowników dróg pierwszej i drugiej kategorii, są natomiast, tak jak piesi, rowerzyści czy elki, użytkownicy chronieni z naturalnych przyczyn i nie trzeba tych przepisów uzasadniać. Ale czy na co dzień widzimy zjawisko, że „kierujący otacza pieszego szczególną opieką?”. Czy dzisiaj widzimy sytuacje, w których kierowca zatrzymuje się na jezdni i gestem ręki zaprasza pieszego do przejścia przez jezdnię? Skądże. Każdemu ciągle się spieszy, a jeszcze bardziej z chwilą otrzymania prawa jazdy.

Wakacyjne wojaże – „Szkoła Jazdy”, nr 10, 2009 r.

Jadąc przez te kilometry oznakowanych dróg „Uwaga! Roboty drogowe”, zauważyłem, że „ruch jak w Rzymie – jeden śpi, drugi drzemie”, a hasło: „czy się robi, czy się leży…” jest aktualne, z tym, że w czasie budowy „gierkówki” najpierw wbijano łopatę i wielki transparent o budowie dwupasmowej drogi do raju (czytaj: socjalizmu), zaś dzisiaj rozpoczęcie budowy zaczyna się cichcem, często bez zezwolenia budowlanego, a potem fetuje się oddanie nawet pięciokilometrowego odcinka drogi.

U fryzjera – „Szkoła Jazdy”, nr 4, 2010 r.

Marketing przejęliśmy z Media Marktu – nie dla idiotów ? i ustalamy ceny za kurs prawa jazdy kategorii B już od 899,99 zł, a nawet poniżej. W tej sytuacji nie jest ważne, jaki przekazujemy na drogi „produkt”. Tani kurs – tanie życie. Dla autoszkół ważne jest, aby w tej kryzysowej chwili dać etatowym pracownikom pracę i aby koła się jako tako kręciły. Jakość szkolenia idzie na dalszy plan, tym się prawie nikt nie zajmuje. Walka przez dwie dekady o ustalenie cen minimalnych za kurs prawa jazdy spełzła na niczym – pomimo powołania w naszym środowisku oprócz PFSSK dwóch izb gospodarczych. Obecnie organizacje te przypominają „worek ze szczurami” z czasów PRL, w którym co jakiś czas ktoś miesza, aby nie wydostały się na zewnątrz.

Rozdroża – „Szkoła Jazdy”, nr 9, 2010 r.

Na kursach dla kandydatów na kierowców poświęcamy wiele czasu na omawianie zasad ruchu na skrzyżowaniach i tzw. oślich łączkach. Nie ukrywam, że mamy też wiele problemów, jak uczyć! Jak interpretować niektóre przykłady na testach egzaminacyjnych. Mamy tutaj do czynienia z wieloma sprzecznościami. Nie ma miesiąca, żeby w wielu wydaniach prasy motoryzacyjnej nie było przykładów omawiania sytuacji pt. „Kto zawinił” albo „Jak jeździć po rondach”. Wypowiadają się sądy, biegli, eksperci, policjanci, egzaminatorzy, instruktorzy i zwykli użytkownicy. Wiele sytuacji nie ma rozwiązania. Wykładowcy mają trudność z właściwym wyjaśnieniem kandydatom na kierowców, dlaczego w pytaniach egzaminacyjnych pojazd kołowy ma pierwszeństwo przed pojazdem szynowym, a w następnym pytaniu na rondzie jest odwrotnie.

Dzikie zawody – „Szkoła Jazdy”, nr 1, 2011 r.

U nas, zwłaszcza gdy zmieniają się warunki atmosferyczne, nie umiemy jeździć lub tracimy wyobraźnię. Według publikacji w ramach programu Infrastruktura i Środowisko UE, szacuje się, że szkody materialne z tytułu wypadków sięgają 200 mld euro rocznie, a każda ofiara to strata dla naszego państwa 1,47 mln zł. Usuwanie skutków wypadków drogowych kosztuje nas 2 proc. PKB. Na świecie rocznie ginie około 1,4 mln osób i przewiduje się, że za 10 lat liczba ta osiągnie 2 mln osób i stanie się trzecią pozycją wśród największych zagrożeń życia i zdrowia. Już dzisiaj Światowa Organizacja Zdrowia uważa wypadki komunikacyjne za chorobę cywilizacyjną. W Polsce każdego dnia według raportu ginie 15 osób, a ponad 170 zostaje rannych. Od dekady Polska znajduje się w Unii Europejskiej na pierwszym miejscu pod względem liczby ofiar śmiertelnych na drogach. Jedna trzecia tych wypadków spowodowana jest niedostosowaniem prędkości pojazdu do istniejących warunków ruchu. Brakiem przewidywania i wyobraźni – popisywania się.

Co gryzie branżę? – „Szkoła Jazdy”, nr 5, 2011 r.

Nasza branża szkoleniowców, pomimo przeróżnych perturbacji, stanęła na wysokości zadania i przeszkoliła na prawo jazdy miliony obywateli. Ci nowi kierowcy z pewnością posiadają o wiele większą wiedzę i umiejętności niż ich poprzednicy. Widzimy to zresztą w statystykach ciężkich wypadków drogowych, gdzie z najwyższego wskaźnika zmniejszyliśmy ich liczbę o ponad połowę przy identycznym wzrośnie liczby samochodów i zagęszczeniu dróg. Nasza branża, sprywatyzowana prawie w stu procentach, poważnie się umocniła. Egzaminy odbywają się już nie w kawiarniach, a w dużych obiektach WORD wyposażonych w odpowiednią infrastrukturę, powstało kilka organizacji branżowych o zasięgu ogólnokrajowym oraz wydawnictw specjalizujących się w zaopatrywaniu nas w pomoce dydaktyczne. Ośrodki szkolenia jako jednoosobowe z jednym odkupionym od LOK-u, PZMot-u czy ZDS-u maluchem lub starem gruźlikiem dorobiły się nowych samochodów o podwyższonym standardzie, pokaźnych, wybrukowanych placów manewrowych, obiektów z salami wykładowymi wyposażonymi w najnowocześniejsze narzędzia dydaktyczne. Zatrudniają 37 tys. instruktorów. Najlepiej funkcjonują i rozwijają się rodzinne ośrodki szkolenia oraz te, które poszły va banque z wykorzystaniem starych zażyłości z kolegami mającymi wpływ na rozwój tej branży. Sama przedsiębiorczość ma tutaj niebagatelny wpływ na proces szkolenia.

Uwaga! Puszczają bąki… ? „Szkoła Jazdy”, nr 3, 2012 r.

Przypomnę tylko, że z zapowiadanego przez siedem lat tworzenia tajnych testów przygotowano jedynie 1200 pytań. Od posła Krzysztofa Tchórzewskiego z PiS (kiedyś wiceministra, który podpisał sławne osiem zadań na placu manewrowym i umocnił WORD-y) dowiadujemy się, że do tych ustaw jest 20 rozporządzeń o objętości około tysiąca stron, że podobno po polskich drogach jeździ 20 tys. osób bez prawa jazdy. Poseł pyta: „Dlaczego na krótko przed wyborami resort zmienił pomysł przeprowadzania egzaminu teoretycznego, wprowadzając koncepcję wykorzystania do egzaminu systemu teleinformatycznego właściwie bezprzetargowo budowanego przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych i Hewlett-Packard, co spowodowało konieczność radykalnej zmiany przygotowywanych wcześniej rozporządzeń”. Dalej pyta o podstawy prawne, ile to będzie kosztować, bo autorzy piszą, że NIC! I nadal jeżdżą do naszych krezusów i niby konsultują. Ci sami ludzie nic dobrego dla małych OSK nie wymyślą, bo uważają, że te ośrodki słabo szkolą i tylko wydają lewe zaświadczenia. Taką samą opinię wyrobiło sobie nasze środowisko, myśląc o globalizmie w postaci SuperOSK. Ten rząd nadal uważa, że jakieś poprawki do ustawy można wnieść na zasadzie wymuszenia na ulicach – jak ACTA czy w reformach służby zdrowia?

 

Wybrał Jakub Ziębka

 

9 komentarzy do “Panie Januszu, dziękujemy!”

  1. Świetne felietony, zawsze przedstawiają realne problemy, o których większość w środowisku milczy. Czekam na więcej. Mam nadzieję, że częściej niż „od czasu do czasu” klawiatura skusi się Pana Panie Januszu do skrobnięcia „kilku słów”.

  2. Karol .,instruktor

    Dziękujemy, zawsze było NIC DODAĆ,NIC UJĄĆ ! Sama gorzka prawda o tym bagnie…

  3. noooo w koncu abdykacja , dziekujemy ci prezesie za posluge felietonowa szkoda tylko ze az tak mijala sie z prazdziwa wiedza prezesa , no coz natakiego literata brak bata , no ale teraz bedzie czas na znalezienie w ksiazkach tych wszystkich cytatow ktorymi prezes nas tak szczodrze obdarzyl , w razie koniecznosci sluze bibliografia , zeganamy z rozdartym sercem

  4. Pingback: puerto rican magic mushrooms

  5. Pingback: islam will take over the world

  6. Pingback: บับเบิ้ล กันกระแทก

  7. Pingback: order psilocybe caerulescens spores

  8. Pingback: ติดตั้ง ais fiber

  9. Pingback: fuck girl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Koszyk zakupowy0
Brak produktów w koszyku!
0