WORD. Tu może zdarzyć się wszystko

Historie, których świadkami są pracownicy wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego, zazwyczaj egzaminatorzy, potrafią wzbudzić niemałe zdumienie. Na przykład w listopadzie w bytomskim oddziale WORD-u w Katowicach egzaminu praktycznego na kategorię B nie zdała 26-latka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby po nieudanej próbie nie wsiadła do auta zaparkowanego nieopodal i nie pojechała, jak tłumaczyła policjantom, na zakupy…

Początek listopada. 26-letnia mieszkanka Zabrza stawiła się na egzamin praktyczny w bytomskiej filii Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach. Niestety, nie udało jej się zakończyć go wynikiem pozytywnym. Kobieta bardzo swoją porażkę przeżyła. Zaczęła płakać. Egzaminatorowi zrobiło się jej trochę żal. Jak mówią zabrzańscy policjanci, z troski zaczął obserwować, co dalej zamierza robić. Jednak to, co zobaczył, bardzo go zdumiało.

Płacz i niespodziewana zasadzka policjantów

Kobieta podeszła do zaparkowanego nieopodal WORD-u samochodu, otworzyła go, wsiadła, po czym… odjechała. Egzaminator nie czekał ani chwili. Zadzwonił na policję i poinformował funkcjonariuszy o tym, co zobaczył. Dodał, że kobieta jedzie oplem astrą i jest z Zabrza.

Policjanci podejrzewali, że 26-latka wjedzie do swojego rodzinnego miasta od strony dzielnicy Rokitnica. Mieli rację. Dlatego zatrzymali jej samochód na wjeździe do Zabrza. Kobieta była bardzo zaskoczona. Dlaczego? Z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze, drogę samochodem do WORD-u pokonała bez żadnych problemów. Po drugie, co prawda zaparkowała auto niedaleko wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego, ale w miejscu, które wydawało jej się bezpieczne.

26-latka nie miała innego wyjścia niż przyznać się do jazdy samochodem bez uprawnień. Policjanci ukarali kobietę mandatem w wysokości 500 zł. Dodatkowo musiała zostawić samochód na parkingu i odebrać go z pomocą kogoś, kto ma uprawnienia. Kobieta tłumaczyła funkcjonariuszom, że wybrała się na zakupy.

Niemcy na „gościnnych występach” w Szczecinie

To niejedyna niecodzienna historia, która wydarzyła się niedawno na terenie lub w pobliżu wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego. W czerwcu w Szczecinie egzaminator tamtejszego WORD-u wyczuł od zdającego obywatela Niemiec woń alkoholu. Zadzwonił na policję. Okazało się, że mężczyzna miał we krwi ponad 0,5 promila alkoholu.

Nie to jest w tym wszystkim najdziwniejsze. Mężczyzna w wieku ok. 40 lat z powodzeniem wykonał łuk. Dodatkowo wyznał, że jest zameldowany w pobliskich Szczecinowi Policach, ale nie wie dokładnie, gdzie…

Do kolejnego incydentu z udziałem obywatela Niemiec doszło w Szczecinie na początku czerwca. 19-latek podczas egzaminu praktycznego na prawo jazdy wymusił pierwszeństwo. Egzaminator poprosił go, by zjechał na najbliższy parking. Tam oświadczył, że egzamin nie zostaje zaliczony. Wówczas młody Niemiec wyjął z kieszeni portfel i usiłował wręczyć 400 euro łapówki w zamian za zmianę wyniku egzaminu. Został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Po zebraniu przez policjantów dokumentacji dowodowej przedstawiono mu zarzut usiłowania wręczenia łapówki. Policjanci wnioskowali o zastosowanie tymczasowego aresztu i przekazali sprawę do prokuratury. Tam zapadła jednak decyzja o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci poręczenia majątkowego. Mimo to Niemiec wpadł w niemałe tarapaty. Za próbę korupcji grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

Egzaminator w pogoni za kursantką

Do niecodziennych sytuacji dochodzi w WORD-ach częściej. Przykłady można mnożyć. W lutym 2012 roku w Częstochowie kobieta wykonująca manewry na placu rozbiła autem betonowe ogrodzenie i wyjechała na drogę. Pomyliła pedał gazu z hamulcem. Egzaminator dogonił ją za murem. Na szczęście ani egzaminowana, ani żaden inny uczestnik ruchu nie ucierpiał. Zdezorientowana kierująca powtarzała: „No cóż to się stało? Jezus, Maria! Przecież wszystko było dobrze”.

Pedały pomyliły się też egzaminowanej w Ostrołęce. Rozbiła auto na drzewie. A w Olsztynie młody kierowca nie trafił w hamulec.

Jakub Ziębka