Tym razem temat z pogranicza mechaniki i techniki jazdy. Chodzi o zagadnienia związane ze zużyciem paliwa w samochodach nauki jazdy.
Dla większości osób hasło „ekonomiczna nauka jazdy” dość jednoznacznie kojarzy się z zastosowaniem w elce instalacji LPG. Jestem zdeklarowanym wrogiem jej stosowania, ale oczywiście każdy ma wolny wybór. Moja niechęć do gazu wynika głównie z braku fachowców, którzy potrafią prawidłowo zainstalować i później serwisować instalacje. Nie uznaję kompromisów, a skoro instalacja często nie działa jak należy, to jej nie stosuję.
Chciałbym podzielić się za to cząstką wiedzy dotyczącą działania silników spalinowych, w szczególności benzynowych (o zapłonie iskrowym), które są w pojazdach szkoleniowych najbardziej popularne. Proszę mi wierzyć, dzięki odpowiedniemu prowadzeniu zajęć można uzyskać tak niskie spalanie, że montaż instalacji LPG nie będzie się opłacał!
Trzy elementy płynnej jazdy
Silnik spalinowy jest tak skonstruowany, żeby dostarczyć nam energii mechanicznej niezbędnej do napędzania samochodu. Wytwarza ją na skutek zmiany energii spalanego paliwa w odpowiedniej mieszaninie z powietrzem, a ono, na razie, jest za darmo…
Jak może pamiętacie z lekcji fizyki, najwięcej energii potrzeba do ruszenia pojazdu z miejsca. Wtedy też zużyjemy najwięcej paliwa. Później jest inaczej. W trakcie jazdy potrzebujemy tyle paliwa, żeby zapewniło nam ruch pojazdu z wybraną przez kierującego prędkością. To podstawowa wiedza z zakresu oszczędnej jazdy. Każdy kierowca powinien mieć o tym pojęcie.
Dlatego już podczas szkolenia powinno się uczyć płynnej jazdy. Składa się ona z trzech istotnych elementów. Ich powtarzanie doprowadzi do znacznego zmniejszenia zużycia paliwa, elementów eksploatacyjnych samochodu i – przy okazji – do „poukładania” jazdy. Te trzy elementy to:
- dynamiczne ruszanie; wtedy zużywamy dużo paliwa, ale tylko przez chwilę, kiedy auto jest napędzane do oczekiwanej prędkości jazdy
- płynna jazda z równą prędkością na możliwie wysokim biegu
- przewidywanie, w szczególności miejsc zatrzymania lub zmniejszenia prędkości. Niezwykle ważne jest w tym przypadku uczenie kursantów obserwowania dalekiego przedpola jazdy (chodzi o patrzenie daleko przed siebie i ocenę bieżącej sytuacji drogowej).
Jedź i komentuj!
Zatrzymajmy się na chwilę przy nauce obserwacji przedpola jazdy i analizowania sytuacji na drodze. To niezwykle ważny element, niestety, przez wszystkich zapomniany. Tylko motocyklistom wbija się do głów, żeby patrzyli daleko. W mojej ocenie umiejętność obserwacji i analizy powinna należeć do elementarza dobrego i bezpiecznego kierowcy.
Ciekawy sposób na wyegzekwowanie od kursantów kategorii B dalekiego i szerokiego obserwowania drogi z jednoczesną analizą sytuacji wymyślili dawno temu Brytyjczycy. Stosują oni tzw. commentary driving. Sprowadza się to do nieustannego opowiadania instruktorowi o tym, co się w danej chwili widzi. Na początku takie gadanie wydaje się idiotyczne, ale po godzinie, może dwóch, nagle okazuje się, że osoba siedząca za kierownicą widzi coraz więcej, coraz dalej i coraz szerzej. Nie wierzycie? Wypróbujcie na sobie!
Ile razy wasi kursanci nie zmienili odpowiednio wcześnie pasa ruchu, by ominąć przeszkodę? Niektórzy nawet zatrzymują się, np. przed robotami drogowymi (prawidłowo oznakowanymi), i czekają na moment, kiedy będzie można jechać dalej. Kilka tygodni temu byłem świadkiem takiej sytuacji. Działo się to w okolicy poznańskiego WORD-u. Jestem przekonany, że gdyby taka osoba odpowiednio wcześnie powiedziała sobie, co widzi, problemu by nie było.
Zacząłem ten tekst pisząc o oszczędnościach, na tym też zakończę. Sprawne ruszanie, jazda z równą prędkością, nieustanna obserwacja i analiza drogi to najlepszy sposób na wprowadzenie znaczących oszczędności zarówno dla OSK (mniej zużytego paliwa, hamulców), ale również kursanta. Przecież to on będzie samodzielnie tankował samochód i jeździł!
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz. Ostatnio miałem okazję rozmawiać z kilkoma czynnymi egzaminatorami o egzaminowaniu na kategorię B. Jeden z nich w pewnym momencie powiedział, że największym problemem zdających jest brak umiejętności patrzenia dalej niż kilka metrów przed maską samochodu. To nie pozwala zareagować, kiedy pojawia się zagrożenie, ani tym bardziej mądrze zaplanować jazdy z uwzględnieniem poleceń egzaminatora. Jestem więc przekonany, że warto coś z tym zrobić. Popracujcie nad nauczaniem obserwacji i analizy drogi. Może zostaniemy bohaterami i zmniejszymy w ten sposób liczbę absurdalnych wypadków?
mgr inż. Marcin Kukawka, instruktor techniki jazdy, rzeczoznawca samochodowy
Pingback: https://www.kentreporter.com/reviews/phenq-reviews-urgent-side-effects-warning-honest-customer-truth/
Pingback: 뉴토끼
Pingback: ห้องพักชั่วคราว รามอินทรา
Możliwość komentowania została wyłączona.