We wtorek (11 maja) sąd uniewinnił Mirosławę Daniłko, kursantkę, którą prokuratura chciała skazać na półtora roku więzienia za spowodowanie śmiertelnego wypadku, do którego doszło podczas jazdy szkoleniowej w 2007 roku.
Wyrok, który zapadł w Lubelskim Sądzie Okręgowym wskazał tym samym, że winę za wypadek ponosi instruktor nauki jazdy – to on miał zdaniem sądu wpływ na prędkość pechowej „elki”. Wyrok uzasadniono również faktem, że auto było nieprzygotowane do jazdy w zimowych warunkach (pojazd nie posiadał opon zimowych). Wyrok był zaskoczeniem nawet dla obrońcy kursantki, gdyż, jak ustaliła Gazeta Wyborcza, reprezentująca oskarżoną mecenas Maria Maleska nie domagała się uniewinnienia, ale ponownego procesu przed sądem w Radzyniu Podlaskim.
Sąd orzekł jednak, że nie ma potrzeby kolejnego procesu. Pani Mirosława nie była osobą prowadzącą samochód, a jedynie współprowadzącą zależną od swojego instruktora. To on miał korygować jej zachowanie. On miał decydować o manewrach – uzasadniał sędzia Arkadiusz Śmiech. – Zgubiła go niedbałość i rutyna. Instruktor ponosi wyłączną odpowiedzialność, bo jest oczami i głową kursanta.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 25 listopada 2007 r. na drodze nr 19 z Lublina do Białego Stoku w miejscowości Rzeczyca w Lubelskiem. Pani Mirosława, kierująca szkoleniowym nissanem micrą, zjechała na lewy pas drogi i zderzyła się czołowo z fiatem seicento. „Elka” nie miała zmienionych opon na zimowe, a warunki były bardzo ciężkie (padał śnieg). Zginęły dwie osoby: pasażerka seicento, w szpitalu zmarła pasażerka „elki”(na tylniej kanapie jechały dwie dodatkowe osoby). Ranne zostały trzy osoby.
Sąd w Radzyniu Podlaskim skazał kursantkę na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Instruktor Mariusz I. został skazany na 2,5 roku więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów i zakaz wykonywania zawodu przez 3 lata. Lubelski Sąd okręgowy postanowił jednak złagodzić karę dla instruktora i przypisał mu przestępstwo nieumyślne i anulował trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.
Cała sprawa od początku budziła kontrowersje. W obronie kursantki wystąpiła m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która obserwowała przebieg rozprawy apelacyjnej. Kilka miesięcy temu w obronie kursantki występował również Wojciech Żukowski, lubelski poseł, który skierował do Ministerstwa Sprawiedliwości interpelację, w której pytał resort, czy przewiduje się zwiększenie ochrony prawną dla kursantów nauki jazdy.
Ministerstwo w odpowiedzi na interpelację posła wskazało, że obowiązujące przepisy i wynikające z nich zasady odpowiedzialności w sposób jednoznaczny rozstrzygają, kto ponosi odpowiedzialność za wypadek drogowy spowodowany przez kursanta nauki jazdy. Umożliwiają też indywidualizację tej odpowiedzialności adekwatną do stopnia społecznej szkodliwości czynu i stopnia winy sprawcy zdarzenia. W związku z tym nie przewiduje się żadnych zmian, które będą ten stan rzeczy zmieniać.
Pingback: nakeebet
Pingback: Free Palestine
Możliwość komentowania została wyłączona.