Przejdź do treści

NIK sprawdza urzędy i szkoły jazdy

Pracownicy Najwyższej Izby Kontroli zajęli się oceną funkcjonowania systemu szkolenia i egzaminowania w Polsce. Kontrole rozpoczęły się na początku września. Raport, przygotowany specjalnie dla Sejmu, będzie gotowy w pierwszym kwartale przyszłego roku.

NIK aktualnie prowadzi kontrole w wybranych starostwach powiatowych, urzędach miast i urzędach marszałkowskich oraz wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego. Sprawdzane są m.in.: jakość nadzoru nad wykonywaniem badań lekarskich i przeprowadzaniem badań psychologicznych w zakresie psychologii transportu oraz wydawaniem odpowiednich orzeczeń, warunki lokalowe, wyposażenie oraz plac manewrowy ośrodków szkolenia, rzetelność przeprowadzanych szkoleń i egzaminów. To nie wszystko. Pod lupę wzięte są także kwalifikacje egzaminatorów i warunki ich zatrudnienia, wykorzystanie pieniędzy z egzaminów, szkolenia i egzaminy dla osób, które weszły w konflikt z prawem, oraz wykorzystanie przez jednostki samorządowe danych przetwarzanych przez Centralną Ewidencję Kierowców.

Czy egzaminator domagał się łapówki?

Najwyższa Izba Kontroli chce również ocenić funkcjonowanie systemu szkolenia i egzaminowania (aktualnego i poprzednich poczynając od 2010 roku) poprzez badania ankietowe (ankieta dostępna jest na stronach internetowych NIK pod adresem: zapytania.nik.gov.pl). Może ją wypełnić każdy, kto przystępował w ciągu ostatnich pięciu lat do egzaminu państwowego na prawo jazdy. Pytań jest piętnaście. Podzielono je na dwa moduły. Pierwszy dotyczy egzaminu, drugi szkolenia. Z jakimi pytaniami musi się zmierzyć osoba wypełniająca ankietę? Oto przykłady: czy spotkała się Pani/spotkał się Pan z sugestią ze strony osób związanych z egzaminowaniem, dotyczącą wręczenia korzyści materialnych w zamian za pozytywny wynik egzaminu? Czy zdanie egzaminu na prawo jazdy wiązało się z udzieleniem przez Panią/Pana korzyści materialnej (osobistej)? Czym kierowała się Pani/kierował się Pan przy wyborze OSK? Czy podczas szkolenia w OSK nabyła Pani/nabył Pan umiejętności udzielenia pierwszej pomocy ofiarom wypadków drogowych? Czy podczas szkolenia sugerowano Pani/Panu wykupienie dodatkowych jazd? Czy podczas szkolenia spotkała się Pani/spotkał się Pan z niekulturalnym zachowaniem instruktora? Na większość pytań odpowiada się „tak” lub „nie”, niektóre mają więcej odpowiedzi do wyboru. Co ważne, ankieta jest anonimowa, można ją wypełniać do 31 grudnia.

Bo młodzi kierowcy powodują wypadki

Dlaczego NIK wziął się za kontrolę systemu egzaminowania i szkolenia kierowców? Odpowiedź możemy znaleźć na stronie internetowej Izby. „Dokonywane w ostatnich latach zmiany, zarówno w szkoleniu, jak i egzaminowaniu kandydatów na kierowców, nie przyniosły zakładanych efektów. Mimo że uzyskanie prawa jazdy jest bardzo trudne, to najmłodsi kierowcy wciąż popełniają najwięcej wypadków. Zdanie egzaminu nie gwarantuje więc bezpiecznego uczestniczenia w ruchu drogowym. Młodzi kierowcy (do 24 lat) z krótkim stażem (do dwóch lat) są sprawcami ok. 20 proc. wszystkich wypadków drogowych. W ostatnich dziesięciu latach udział tej grupy sprawców wypadków wzrósł o 10 proc. Od początku ubiegłego roku obowiązują nowe przepisy, których głównym celem było wprowadzenie rozwiązań, służących poprawie bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez podniesienie jakości szkolenia kandydatów na kierowców. Z tego powodu NIK postanowiła sprawdzić, czy nowy system szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców funkcjonuje prawidłowo i wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo ruchu drogowego”.

NIK zbada, na ile wprowadzone nowe zasady przyczyniają się do likwidacji odnotowywanych w ostatnich latach negatywnych zjawisk, związanych z procesem uzyskiwania uprawnień do kierowania pojazdami. Izba oceni też, jak jednostki administracji publicznej, nadzorujące przebieg szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców oraz wydawania im stosownych uprawnień, wykonują przypisane im zadania.

Kursant nieprzygotowany

Możliwość przeprowadzenia kontroli funkcjonowania systemu szkolenia i egzaminowania w Polsce zapowiedział już w marcu prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski. Poinformował o tym zaraz po tragicznym wypadku w Kamieniu Pomorskim.

? Trzydzieści pięć procent sprawców wypadków drogowych w Polsce to osoby, które dopiero co nabyły uprawnienia do prowadzenia pojazdu. W tym roku szczegółowo przebadamy sposób szkolenia kierowców ? oświadczył wtedy Kwiatkowski. Dodał, że sprawdzane będzie m.in. to, czy elementy, związane z zagrożeniem dotyczącym prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu, są wystarczająco obecne na tych szkoleniach.

Wątek dotyczący szkolenia i zdobywania uprawnień do kierowania pojazdami był już przez NIK podejmowany w innych raportach. W maju 2011 roku przedstawiono dokument dotykający problemu bezpieczeństwa na polskich drogach. Mogliśmy w nim przeczytać m.in., że kursy na prawo jazdy nie zapewniały odpowiedniego przygotowania do kierowania pojazdem. Niewystarczająca była zarówno przekazywana wiedza, jak i zdobywane umiejętności. NIK zwracał uwagę, że w konsekwencji alarmująco niski był poziom zdawalności egzaminów.

„W latach 2009 ? 2010 nie brakowało ośrodków, w których egzamin praktyczny za pierwszym podejściem zdawało tylko 25 proc. kursantów. W całej Polsce średnia zdających za pierwszym razem nie przekroczyła nigdzie 50 proc. (najbliżej tego progu była Warszawa, gdzie średnia wyniosła 48 proc.). Okazuje się jednak, że nawet przebrnięcie przez egzamin nie gwarantuje w Polsce wystarczających umiejętności do bezpiecznego kierowania pojazdem. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że aż 35 proc. wypadków powodują osoby tuż po uzyskaniu prawa jazdy” – mogliśmy przeczytać w raporcie z 2011 roku.

Trzęsienie ziemi?

Informacja o wynikach tegorocznej kontroli zostanie opublikowana na początku drugiego kwartału przyszłego roku. Nie zapowiada to dla kontrolowanych niczego dobrego. NIK bardzo wnikliwie obserwuje rzeczywistość, wydaje bardzo krytyczne sądy. Przykładem może być raport z lutego 2012 roku. NIK zajmowała się w nim kwestią przewozu niebezpiecznych substancji. Jakie wypłynęły z niego wnioski? Otóż materiały łatwopalne, wybuchowe, żrące, a nawet promieniotwórcze przewożone były często w godzinach największego ruchu, w pobliżu budynków użyteczności publicznej oraz terenów ekologicznych. Przy ich transporcie dochodziło do coraz częstszych wypadków i awarii. Wojewodowie i marszałkowie województw nie zdawali sobie sprawy z potencjalnych zagrożeń, a osoby bezpośrednio odpowiedzialne za przewóz takich materiałów były do tego źle przygotowane.

Ciekawych rzeczy można się było dowiedzieć także z raportu NIK, którzy przedstawiono w listopadzie 2011 roku. W ciągu dwóch lat z mandatów kierowców do budżetów „radarowych gmin” mógł wpłynąć nawet miliard złotych. Rekordzistą była Kobylnica pod Słupskiem.

Nie tak dawno temu, bo w kwietniu tego roku, NIK przedstawiła także opinię o działaniach policji na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Izba co prawda szczególnie dobrze oceniła organizację i realizację ogólnokrajowych i regionalnych działań prewencyjnych, zwłaszcza wymierzonych przeciwko kierowcom nietrzeźwym i przekraczającym dozwoloną prędkość, ale wskazała także sporo niedociągnięć. Jakich? Ponad 40 proc. policjantów drogówki nie ukończyło wymaganego przeszkolenia specjalistycznego w zakresie ruchu drogowego, a niewielki odsetek funkcjonariuszy przeszedł nieobowiązkowe szkolenia. Dodatkowo zdecydowana większość skontrolowanych jednostek policji (26 spośród 33), biorąc pod uwagę obowiązujące normy wyposażenia, nie miała wystarczającej liczby pojazdów, sprzętu technicznego oraz umundurowania. Policjanci błędnie rejestrowali dane na temat wypadków i kolizji w kartach zdarzenia drogowego i w Systemie Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWiK) oraz, mimo obowiązku, w zdecydowanej większości przypadków nie rejestrowali współrzędnych geolokalizacyjnych (GPS) miejsca kolizji lub wypadku.

Jakub Ziębka

 

NIK

Najwyższa Izba Kontroli to najwyższy organ kontroli Rzeczypospolitej Polskiej. Podlega Sejmowi. Zgodnie z konstytucją, NIK kontroluje działalność organów administracji rządowej, Narodowego Banku Polskiego, państwowych osób prawnych i innych państwowych jednostek organizacyjnych z punktu widzenia legalności, gospodarności, celowości i rzetelności. Najwyższa Izba Kontroli może kontrolować działalność organów samorządu terytorialnego, komunalnych osób prawnych i innych komunalnych jednostek organizacyjnych z punktu widzenia legalności, gospodarności i rzetelności. Ale nie tylko. Może także kontrolować z punktu widzenia legalności i gospodarności działalność innych jednostek organizacyjnych i podmiotów gospodarczych w zakresie, w jakim wykorzystują one majątek lub środki państwowe lub komunalne oraz wywiązują się z zobowiązań finansowych na rzecz państwa. Jako rezultat przeprowadzonych kontroli Najwyższa Izba Kontroli przedkłada Sejmowi m.in. analizę wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej oraz opinię w przedmiocie absolutorium dla Rady Ministrów.

Koszyk zakupowy0
Brak produktów w koszyku!
0