Zima przyszła wcześniej niż zwykle, ale jak zwykle na ulicach pojawiły się śnieżne bałwany. Kierowcy nie zaopatrzyli się jeszcze w skrobaczki lub nie chce im się wcześniej wstawać aby odśnieżyć pojazd. A za jazdę z kopułą śniegu na dachu grozi mandat.
I ten mandat może być bardzo wysoki. Głośnym echem w przekazie mediów odbił się przypadek kierowcy ze Złotoryi, który zapłaci mandat karny w wysokości, uwaga, trzech tysięcy złotych. Tak wysoka kara spotka nas za wyjątkowo niedbałą, zagrażającą bezpieczeństwu, postawę. Jednak grzywna wynosząca kilkaset złotych, to listopadowo/ grudniowa codzienność w tym roku. Taryfikator mówi wyraźnie: 100 złotych zapłacimy za niedopełnienie przez kierującego pojazdem obowiązku utrzymywania tablic rejestracyjnych i innych wymaganych oznaczeń pojazdu w należytym stanie oraz zapewnienia ich czytelności. A 200 złotych za używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim.
Niewiele? Pamiętajmy jednak, że przepisy podlegają interpretacji. Jeśli nieodśnieżenie pojazdu będzie powodem zagrożenia w ruchu drogowym, mandat wzrośnie o 100 złotych. Nie wspominając już o kolizji lub wypadku. Śnieg i powłoka lodu na szybie jest wtedy okolicznością, nie tylko dosłownie, obciążającą.